Advertisement

Nie marnujmy energii na kolejną nadregulację!

Ograniczenia sprzedaży i reklamy napojów energetycznych to kolejny przykład forsowania nieprzemyślanych i nieadekwatnych rozwiązań argumentowanych mocnymi hasłami. Warsaw Enterprise Institute stoi na stanowisku, że proponowane ograniczenia są nieproporcjonalne i stanowią kolejny przykład nadregulacji.

Grupa posłów złożyła w Sejmie projekt zmian w ustawie o zdrowiu publicznym. Obejmuje znaczące ograniczenie reklamy i promocji napojów energetycznych oraz zakaz ich sprzedaży niepełnoletnim. Nie usłyszymy też reklamy w telewizji czy w radiu przed godz. 20.00 ani nie zobaczymy plakatów i billboardów reklamowych.

Projektodawcy zapomnieli jednak o jednej z podstawowych zasad tworzenia prawa – zasadzie proporcjonalności. Wolności i swobody obywatelskie są nadrzędną wartością, którą można ograniczać tylko, jeżeli jest to niezbędne i uzasadnione.

Celem proponowanych przepisów jest ograniczenie spożycia napojów energetycznych przez dzieci i młodzież ze względu na wysoką zawartość kofeiny. Przy czym substancja ta znajduje się w wielu produktach – np. w kawie, herbacie, napojach gazowanych czy w czekoladzie. Standardowa zawartość kofeiny w energetykach to 32 mg na 100 ml, w kawie to ok. 53,88 mg (mielona). Idąc logiką projektodawców, wszystkie wymienione produkty powinny być zakazane poniżej 18. roku życia i należałoby ograniczyć ich reklamę.

Rolą państwa nie jest ingerowanie i regulowanie każdej sfery życia obywateli – takie działanie to nie przejaw troski o dobro publiczne, ale nadregulacja ograniczająca podstawowe prawa i wolności. Zamiast restrykcyjnych zakazów należałoby zadbać o edukację.

Regulacja uderza w branżę producentów napojów energetycznych, a pośrednio w konsumentów. Jest to kolejny cios dla producentów, którzy już zostali objęci tzw. podatkiem cukrowym. Państwo ingeruje w rynek, ograniczając możliwość promocji – różnicowane są energetyki i np. napoje na bazie herbaty czy yerba mate, które mogą mieć podobną lub wyższą zawartość tej substancji.

Planowane przepisy będą jednymi z najbardziej restrykcyjnych w Europie. W krajach takich jak Niemcy, Wielka Brytania, Czechy, Hiszpania, Portugalia czy Szwecja nie ma zakazu sprzedaży napojów energetycznych dzieciom i młodzieży, a wymogi dotyczące reklamy i marketingu nie obejmują większych ograniczeń niż samoregulacja, którą stosują producenci.

Prawdopodobnym skutkiem regulacji nie będzie zmniejszenie spożycia kofeiny przez młodych ludzi, a dodatkowe utrudnienia i koszty dla konsumentów i przedsiębiorców. Znacząca większość producentów i wytwórców tych napojów to polskie firmy płacące podatki i zatrudniające pracowników w naszym kraju. Wprowadzenie restrykcyjnej regulacji doprowadzi do osłabienia ich pozycji w stosunku do zagranicznych konkurentów.

Nie ma zatem wątpliwości, że proponowane przepisy stanowią niepotrzebną i nieuzasadnioną nadregulację. To kolejna sytuacja, w której państwo wykracza poza swoją rolę i chce nadmiernie ingerować w życie obywateli. Z jednej strony dążenie do ograniczenia spożycia mięsa, posiadanych samochodów i lotów samolotami, z drugiej stygmatyzacja i wykluczenie z przestrzeni publicznej napojów z kofeiną. Czy to nie obywatele powinni świadomie decydować o tym, co jedzą, piją i czym się poruszają?

Najnowsze

Nieuświadomiona świadomość wagi odpadów

Kto by pomyślał jeszcze kilkadziesiąt lat temu, że oddając do sklepu butelki, będzie prekursorem gospodarki obiegu zamkniętego? Kiedyś wystarczyła...

Nerki nie sługa

Obchodzony niedawno Światowy Dzień Nerek skłonił mnie do przemyśleń nad stanem polskiej nefrologii. Okazuje się, że ponad 4,5 mln...

„Upadek” Jacka Komudy. Książka o upadłej potędze Rzeczypospolitej

„Upadek. Jak straciliśmy Pierwszą Rzeczpospolitą” jest książką, po którą warto sięgnąć. Ma bowiem cztery zalety: oszałamia erudycyjnym bogactwem, nakłania...

Panorama MARKETING I ZARZĄDZANIE

Niedobory kadr w Europie Komisja Europejska wskazała 42 zawody deficytowe w całej UE. W niedawnej rezolucji europosłowie podkreślili potrzebę inwestycji w edukację i szkolenia,...

Panorama PRAWO

Przyspieszają prace nad deregulacją Przeregulowanie to jedna z głównych barier inwestycyjnych w UE, a nadmiar regulacji jest zagrożeniem dla konkurencyjności....