Advertisement

Eliksir szczęścia czy drzwi do chaosu

Sztuczna inteligencja – brzmi jak science-fiction, prawda? Tymczasem staje się naszym codziennym towarzyszem: w aplikacjach, usługach, systemach korporacyjnych, produktach. I jak każda technologia ma dwa oblicza: oblicze błyskawicznych korzyści oraz oblicze potencjalnych groźnych konsekwencji.

Kazimierz Krupa
redaktor naczelny

Wyobraź sobie: firma produkcyjna optymalizuje swoją linię za pomocą AI-algorytmów; zmniejsza odpady o 20 proc., zużycie energii spada o 15 proc., czas przestojów spada z godzin na minuty. Albo bank, który dzięki analizie ogromnych zbiorów danych z pomocą AI wykrywa fałszywe transakcje, natychmiast ograniczając straty. To realne scenariusze.


Szukasz nowego domu, inwestycji, stylu życia? Z Agentem HMTV to proste! ‪@PatrickNey‬


Dla gospodarki oznacza to wyższą produktywność, niższe koszty operacyjne, nowe modele biznesowe – od predykcyjnego serwisu, przez inteligentne systemy logistyczne, po personalizację usług w skali, która dawniej była nieosiągalna. AI daje firmom przewagę konkurencyjną: kto potrafi ją wykorzystać, może zostawić za sobą tę, która „robi wszystko po staremu”.

Ale, i to ogromne „ale”, każda „supermoc” technologii niesie ze sobą ryzyko. AI może nas też lekko przestraszyć.

Po pierwsze: automatyzacja. Ktoś kiedyś mówił, że „roboty zabiorą nam pracę”. Z AI to już nie tylko fabryka, to biuro, usługi, analiza danych. Pewne role mogą wygasać lub radykalnie się zmieniać. Co to oznacza dla pracownika, dla średniej firmy, dla rynku pracy? Przestawki, których nie zawsze widać z wyprzedzeniem.

Po drugie: algorytmy. Kto pilnuje algorytmów? Błędy w danych, uprzedzenia zakodowane w modelach, brak transparentności – to wszystko może prowadzić do decyzji, których nie rozumiemy, ale których nie bardzo możemy kwestionować. Wyobraźmy sobie, że kredyt zostaje automatycznie odrzucony nie przez człowieka, ale przez „czarną skrzynkę AI”. Firma lub klient będą pytać: „dlaczego?”. A odpowiedzi może nie być.

Po trzecie: bezpieczeństwo i etyka. AI może być narzędziem do zwiększenia efektywności albo do manipulacji. Systemy nadzoru, profilowania, deep fake’i to nie fikcja. Dla gospodarki to może oznaczać erozję zaufania, większe wymagania regulacyjne i rosnące koszty zgodności.

Sztuczna inteligencja to nie hossa i nie korekta – to zmiana epoki. Z jednej strony szansa na skok w wydajności i przewagę konkurencyjną; z drugiej – zagrożenie dla pracy, prywatności, zaufania i stabilności modeli biznesowych. Firmy, które nie „wejdą” w AI świadomie, mogą zostać jak tramwajarz, który widzi nadjeżdżający pociąg i zastanawia się, czy usiąść na ławce. A pociąg już przejeżdża.

W erze AI: albo my technologię kontrolujemy, albo technologia zaczyna nas kontrolować. I tu właśnie leży cały sens decyzji. Nie tylko „czy wdrożyć”, ale „jak wdrożyć i z kim”.

Najnowsze

Utopista 2025, czyli o naprawie Rzeczypospolitej

Są takie słowa, które w Polsce od wieków brzmią jak zaklęcia: reforma, modernizacja, naprawa państwa. Zmieniliśmy ustroje, granice, konstytucje...

Poznajcie pracodawców godnych zaufania

Coraz więcej firm traktuje troskę o pracowników, środowisko i lokalne społeczności nie jako obowiązek, lecz jako integralny element swojej...

Nadchodzi era kryptowalut

W 1971 r. Ameryka stanęła przed tym samym problemem, z którym boryka się dzisiaj: lokowania swojego długu. W jego...

Jak się traci wolność? Komuda i Ziemkiewicz w 230. rocznicę III rozbioru Polski

Jakie były wspólne przyczyny upadku Rzeczypospolitej Obojga Narodów i II RP? Czy podobne symptomy można dostrzec dziś? O tym...

Być prorokiem we własnym kraju

Zaledwie kilku polskich noblistów mieszkało w Polsce w chwili otrzymania Nagrody Nobla. Większość z nich to laureaci literackiej lub...