Advertisement

Własne mieszkanie na wakacje

Ceny tzw. mieszkań wakacyjnych rosną w szybkim tempie. W niektórych kurortach przekraczają już 30 tys. zł za m², co czyni je droższymi niż lokale w Warszawie.

Z danych portalu RynekPierwotny.pl wynika, że najwięcej zapłacimy w Zakopanem –średnio 31,4 tys. zł/m², co oznacza wzrost o 24 proc. r/r. Kolejne drogie lokalizacje to Świnoujście (26,2 tys. zł/m²), Międzyzdroje (25,3 tys. zł/m²) i Mikołajki (24 tys. zł/m²). W Sopocie metr kosztuje 22,9 tys. zł, a w Helu – 22,2 tys. zł.

Najdrożej nad morzem

W pierwszej dziesiątce najdroższych kurortów dominują miejscowości nadmorskie, ale nie brakuje też górskich – np. Szczawnica czy Szklarska Poręba, gdzie ceny wzrosły nawet o 40 proc. Dla porównania, w dużych miastach, jak Szczecin, ceny bywają o połowę niższe niż w nadmorskich kurortach.

Na Warmii i Mazurach jest taniej, choć w Mikołajkach ceny dorównują tym z gór i morza. W pozostałych miejscowościach, jak Olsztyn, Mrągowo czy Ostróda, stawki są znacznie niższe (ok. 11–12 tys. zł/m²). Jednak oferta wakacyjnych mieszkań w regionie jest mocno ograniczona. Eksperci zauważają nowy trend: coraz większym zainteresowaniem cieszą się mniej znane miejscowości – tańsze, ale nadal atrakcyjne do wypoczynku. W obliczu rosnących cen mieszkań wielu decyduje się też na zakup działek rekreacyjnych i budowę niewielkich domków.

Najnowsze

Tymczasowe aresztowanie, zagrożenie przedsiębiorcy

Pyta mnie Pan Marek Z. z Krakowa Tymczasowe aresztowanie to w założeniu bardzo ważny element dochodzenia do prawdy. W...

Rynek finansowy musi być otwarty

Deregulacja jest aktualnie jednym z najczęściej używanych pojęć i zjawiskiem, które wywrze największy wpływ na krajową rzeczywistość i otoczenie...

Nowa Umowa Społeczna

Za długo żyliśmy według starej umowy: bezpieczeństwo w zamian za podporządkowanie. Dziś już więcej wiemy, więcej chcemy, a przede wszystkim więcej...

Iluzja nominalna

W ostatnich tygodniach można sporo przeczytać na temat tego, że Ministerstwo Finansów zmniejsza oprocentowanie obligacji skarbowych i że w...

Deregulacja po polsku: więcej swobody, mniej sensu

Rząd mówi: „deregulacja”, przedsiębiorcy mówią: „alleluja”, a urzędnicy? Nadal śpią spokojnie. Polska deregulacja jest jak opera mydlana – niby...