Szalejąca inflacja i wciąż rosnące stopy procentowe sprawiły, że raty kredytów hipotecznych od października zeszłego roku znacząco wzrosły w bardzo krótkim czasie. Przykładowo, rata kredytu zaciągniętego jesienią 2021 r. na kwotę 300 tys. na 25 lat, wzrosła obecnie o 1250 zł[1]. To spowodowało, że wielu kredytobiorcom coraz trudniej jest udźwignąć spłatę zobowiązania.
W ramach działań antyinflacyjnych rząd postanowił, że od 29 lipca 2022 r. osoby posiadające kredyt mieszkaniowy w złotówkach, mogą skorzystać z tzw. ustawowych wakacji kredytowych. Polegają one na bezpłatnej możliwości odsunięcia w czasie spłaty łącznie 8 rat[2].
Od momentu wprowadzenia tej możliwości, tylko do 10 sierpnia spośród ponad 3,5 mln uprawnionych[3], wniosek o wakacje kredytowe złożyło 850 tysięcy osób[4]. Nic dziwnego: w coraz trudniejszej sytuacji gospodarczej, są one „ratunkiem” dla wielu domowych budżetów, szczególnie dla tych kredytobiorców, którzy nie podołaliby uregulowaniu najbliższej raty w terminie. Osób, które, chociażby przez inflację, tracą płynność finansową, z miesiąca na miesiąc przybywa, można się więc spodziewać, że liczba złożonych wniosków jeszcze będzie rosnąć. Jednak wakacje kredytowe nie oznaczają umorzenia rat, a tylko ich odroczenie w czasie, wydłużają też okres kredytowania, przez co dług spłacamy dłużej. Są więc rozwiązaniem doraźnym, które nie rozwiąże kłopotów osób, mających od dawna trudności ze spłatą. O czym jeszcze powinniśmy wiedzieć, zanim z nich skorzystamy?
Na czym polegają ustawowe wakacje kredytowe i czym różnią się od „bankowych”?
Ustawowe wakacje kredytowe pojawiły się jako rządowa forma wsparcia dla kredytobiorców, którzy z powodu wzrostu rat mają problemy ze spłatą zobowiązania hipotecznego. Kredytobiorca może zawiesić łącznie 8 rat kredytu w 2022 oraz w 2023 roku, z zachowaniem pewnych ograniczeń czasowych: odroczeniu podlegają po 2 raty w trzecim i czwartym kwartale 2022 roku oraz po 1 w każdym z czterech kwartałów 2023 roku. Do skorzystania z rządowego programu są uprawnieni kredytobiorcy spłacający kredyty hipoteczne w złotówkach, które przeznaczone zostały na zakup własnego „M” (mogą to być nieruchomości nowe, jak i pochodzące z rynku wtórnego) lub też na kupno działki pod budowę domu. Umowa kredytowa musi być zawarta przed 1 lipca 2022 r. i okres kredytowania musi kończyć się po 31.12.2022 r. Jeśli kredytobiorca ma kilka kredytów hipotecznych, z wakacji może skorzystać tylko przy jednym z nich. Rządowe zawieszenie rat jest bezpłatne i w czasie odroczenia kredytobiorca nie musi uiszczać raty (zarówno kapitałowej, jak i odsetkowej). W tym czasie nie będą naliczane odsetki, bo wakacje nie będą przez banki traktowane jako opóźnienie w spłacie. Nadal będzie trzeba jednak ponosić koszty z tytułu ubezpieczeń powiązanych z umową, np. ubezpieczenia pomostowego lub ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.
Zjawisko „rządowych” wakacji kredytowych nie jest niczym nowym, bo wcześniej zdecydowano o ich wprowadzeniu po wybuchu pandemii w 2020 r. UOKiK zobowiązał wtedy banki do bezpłatnego wprowadzenia takiego rozwiązania dla kredytobiorców na okres do trzech miesięcy. Jednak warto wiedzieć, że równolegle z wakacjami „rządowymi” banki miały i cały czas mają w ofercie wakacje udzielane na zasadach komercyjnych, a więc same regulują ich zasady: czas trwania oraz warunki finansowe, i to w tym wypadku one decydują o przyznaniu wakacji: pod uwagę brana jest dotychczasowa regularność spłat. Od banku zależy w tym wypadku także to, która część raty – kapitałowa czy odsetkowa (bo będzie to tylko jedna z nich), będzie podlegać zawieszeniu i co najważniejsze, skorzystanie z bankowych wakacji kredytowych wiąże się z koniecznością uiszczenia za to opłaty, czyli finalnie spłacamy należność powiększoną o tę opłatę. Warto też wiedzieć, że jeśli przed wprowadzeniem „rządowych” wakacji kredytowych wzięliśmy te bankowe, to nadal mamy prawo złożyć wniosek o bezpłatną „wersję” wakacji i wniosek o nie przerwie bieg wakacji bankowych.
– Jako Intrum każdego dnia kontaktujemy się z tysiącami zadłużonych osób i wśród nich są także te, które właśnie teraz, w dobie trwającego kryzysu inflacyjnego, po raz pierwszy w życiu doświadczają problemów w spłacie kredytu na wymarzony dom lub mieszkanie. Ustawowe wakacje kredytowe mogą realnie pomóc, szczególnie tym osobom, które mają jedynie przejściowe problemy ze spłatą zobowiązania. Dzięki wakacjom zyskają dodatkowy czas na zgromadzenie środków na kolejną ratę i w tym czasie ich zadłużenie się nie nawarstwia. Ta forma rządowego wsparcia może być też „ratunkiem” np. w sytuacji utraty pracy, czy innego wypadku losowego. Jednak należy pamiętać, że ustawowe wakacje kredytowe to nie umorzenie rat (ani żadnej ich części), a jedynie odsunięcie kilku rat w czasie, a dług i tak trzeba będzie w końcu spłacić, nie rozwiążą więc problemów tych osób, które już przedtem miały długotrwałe zaległości – mówi Krzysztof Żyra, ekspert Intrum.
Następstwa ustawowych wakacji kredytowych
Rządowe wakacje kredytowe mają szereg zalet, ale decydując się na skorzystanie z tego rozwiązania, pamiętajmy, że data spłaty ostatniej raty kredytu przesunie się o czas zawieszenia spłat: czyli, jeśli wykorzystamy odroczenie, przesuwając 8 rat, musimy wziąć pod uwagę, że będziemy spłacać zobowiązanie o 8 miesięcy dłużej, niż to wynikało z naszej pierwotnej umowy kredytowej.
– W przypadku osób, które jeszcze nie mają problemów ze spłatą lub są w lepszej sytuacji finansowej, wszystko zależy od tego, jak wykorzystają czas zawieszenia rat i jakie mają nawyki finansowe. Jeśli należymy do osób, którym trudno utrzymać na koncie „wolne środki” i mamy kłopoty z oszczędzaniem lub zdarzają nam się kompulsywne zakupy, wakacje kredytowe mogą okazać się nie pomocą, źródłem problemów: bez budowania w tym czasie poduszki finansowej na przyszłe zabezpieczenie rat, na pewno nie polepszymy w perspektywie swoich możliwości terminowej spłaty kredytu. Wakacje kredytowe mogą być tu świetnym rozwiązaniem, ale przy odpowiedzialnym podejściu, bo konieczna jest w tym czasie konsekwencja w odkładaniu pieniędzy i odpowiednia do tego motywacja – Krzysztof Żyra, ekspert Intrum.
Nadpłata jako sposób na szybsze „pozbycie się” kredytu
Wprowadzone w lipcu ustawowe wakacje kredytowe nie narzucają żadnego kryterium dochodowego, co znaczy, że skorzystać z nich mogą nie tylko ci wymieni powyżej, którzy już teraz odczuwają trudności w spłacie kredytu hipotecznego, ale także te osoby, które nadal radzą sobie z terminowymi płatnościami mimo rosnących rat. Przy odpowiedzialnym podejściu, osoby z tej drugiej grupy również mogą wykorzystać wakacje kredytowe tak, aby pozytywnie wpłynąć na swój budżet domowy, poprzez realne skrócenie swojego okresu kredytowania. Jak to działa w praktyce?
– Nadpłata kredytu hipotecznego to wpłacanie większych sum, niż wynika to z naszej podstawowej umowy kredytowej. Możemy tu zdecydować, ile i kiedy chcemy wpłacić, przy czym najpierw warto sprawdzić w naszej umowie, czy nadpłata wiąże się z pobraniem prowizji, a potem skierować do banku wniosek o nadpłatę. Oszczędność wynika tu z prostej zależności: im więcej i szybciej spłacamy, tym mniejsze jest nasze zadłużenie wobec banku. Jak było powiedziane wyżej, nasza rata kredytu hipotecznego składa się z części kapitałowej i odsetkowej, przy czym w ostatnim okresie rata odsetkowa w stosunku do kapitałowej znacznie wzrosła, przez co kredytobiorcy spłacali więcej odsetek, a mniej samego kapitału. Jeśli kredytobiorca skorzysta z wakacji kredytowych i zdecyduje się w tym czasie na nadpłatę, może spłacić dużo większą część kapitału kredytu i ponosi mniejsze koszty odsetkowe, czyli zmniejsza się koszt samego kredytu, a to oznacza dużą oszczędność. Przykładowo: w sytuacji, gdy kwota kapitału do spłaty wynosi 400 000 zł, obecna rata wynosi 3807 zł i mamy przed sobą 20 lat do spłaty całego kredytu, to spłacając kredyt bez korzystania z wakacji, po 20 latach spłacimy 916 960 zł kapitału wraz z odsetkami. Jeżeli zdecydujemy się na nadpłatę kwotą, która byłaby równa wysokości 8 przesuniętych rat, to nasza rata spadnie do 3580 zł. Z perspektywy 20 lat spłacimy 889 200 zł kapitału wraz z odsetkami. Oszczędność stanowi właśnie różnica kwoty odsetek wynikających z mniejszej podstawy oprocentowania. Oczywiście, jeśli dalej będziemy spłacać kredyt, regulując raty w pierwotnej wysokości, jesteśmy w stanie z perspektywy całego okresu kredytowania zaoszczędzić jeszcze więcej. W tym ujęciu spłacenie kredytu wcześniej, jeśli mamy do tego warunki, to wykorzystanie szansy i dbanie o własne bezpieczeństwo finansowe w dłuższej perspektywie – dodaje Krzysztof Żyra, ekspert Intrum.
Aby odpowiedzieć na pytanie, czy w naszym wypadku wakacje kredytowe na pewno będą dobrym rozwiązaniem, warto przeanalizować swoją indywidualną sytuację: wyliczyć przewidywane korzyści finansowe albo wyeliminować potencjalne ryzyka, które mogłyby nam pokrzyżować spłatę naszego zobowiązania już po ustaniu wakacji kredytowych.
[1]Źródło: wyliczenia własne Związku Firm Pośrednictwa Finansowego.
[2]Czterech w tym i w czterech w przyszłym roku.
[3]Wg danych BIK.
[4]Według danych Związku Banków Polskich na dzień 10.08.2022 r.