Potrzeba specjalistów z wiedzą na temat morskich farm wiatrowych
Na Morzu Bałtyckim trwają zaawansowane przygotowania do budowy kilkunastu dużych farm wiatrowych, a kolejne są już w planach. To oznacza, że w nadchodzących latach skokowo wzrośnie zapotrzebowanie na kadry dla sektora offshore. Szacuje się, że zatrudnienie może znaleźć w nim ponad 70 tys. specjalistów, których na razie na rynku brakuje. Dlatego PGE, największy inwestor na Bałtyku, nawiązała współpracę z Uczelnią Łazarskiego, tworząc nowy program studiów podyplomowych dla osób, które w przyszłości zajmą się prowadzeniem i nadzorowaniem takich inwestycji. – Morze Bałtyckie w najbliższych latach będzie jednym wielkim placem budowy, inwestycje są szacowane na mniej więcej 100 mld zł. Polska Grupa Energetyczna będzie największym inwestorem na Bałtyku, ale nie jedynym. Stąd potrzeba wysoko wyspecjalizowanej kadry, która będzie potrafiła zarządzać tego typu projektami – mówi Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Polsce nie grożą niedobory zbóż
Napaść Rosji na Ukrainę i blokada czarnomorskich portów spowodowała ogromne ograniczenie możliwości eksportu zbóż tego wielkiego producenta m.in. pszenicy do innych krajów. Problemem jest także niszczenie lub kradzież zbóż przez agresora, a także często brak możliwości zasiewu. Polska również jest wielkim europejskim producentem żywności, więc nie grozi nam deficyt zbóż, natomiast trzeba się liczyć z wysokimi cenami. To może się stać problemem dla najuboższych konsumentów. – Polsce absolutnie nie grożą niedobory zbóż. Bezpieczeństwo żywnościowe Polski jest zabezpieczone, Polska jest znaczącym producentem żywności w Unii Europejskiej i jest również znaczącym producentem i eksporterem netto zbóż – mówi Monika Piątkowska, prezes Izby Zbożowo-Paszowej. – Jesteśmy trzecim producentem zbóż w Unii Europejskiej po Francji i Niemczech. Produkujemy rocznie od 29 do 35 mln ton zbóż, z czego w zeszłym sezonie, absolutnie rekordowym, wyeksportowaliśmy ponad 10 mln t.
Coraz wyższe ceny na sklepowych półkach
Ceny zbóż, nabiału i drobiu notują rekordowe poziomy. To efekt niestabilnej sytuacji na rynkach międzynarodowych i wojny w Ukrainie. Trwający od trzech miesięcy konflikt doprowadził do silnego wzrostu cen surowców rolnych na głównych światowych giełdach, a eksperci alarmują, że dalsza blokada ukraińskich portów na Morzu Czarnym grozi globalnym kryzysem żywnościowym. Końca podwyżek, które odczuwają w swoich portfelach Polacy, na razie jednak nie widać. W maju, według najnowszych danych GUS, inflacja wyniosła 13,9 proc. – Trzeba pamiętać o tej magicznej granicy bólu, czyli o poziomie cen, które konsument jest w stanie zapłacić. W tej chwili widzimy już, że np. kasza gryczana na sklepowej półce kosztuje około 12 zł. Myślę, że powoli zbliżamy się do tej granicy bólu – mówi Kamil Rabenda, prezes Zarządu Soligrano, firmy produkującej żywność ze zbóż.
Nowych samochodów brakuje, a ceny starych rosną
Ponieważ na rynku brakuje nowych samochodów, kupujący szukają okazji na rynku używanych pojazdów. Zakup auta z drugiej ręki nastręcza jednak coraz większych problemów, bo ceny rosną, a ich dostępność jest coraz mniejsza. W I kwartale br. liczba ofert używanych samochodów dostępnych na rynku była aż o 20 proc. niższa niż w przedpandemicznym
2019 roku – wynika z danych Autobaza.pl. – Dochodzi do takich kuriozalnych sytuacji, że dziś samochód używany okazuje się być dobrą inwestycją. Wystarczy kupić dobre, sprawdzone auto i za rok będzie można odsprzedać je już za wyższą kwotę – mówi ekspert serwisu Przemysław Gąsiorowski.
Ceny prywatnych wizyt lekarskich o ponad 12 proc. wyższe niż przed rokiem
Z przytaczanych przez Polską Izbę Ubezpieczeń szacunków PMR Private Healthcare wynika, że w 2024 roku wydatki na prywatne leczenie wyniosą 79 mld zł, podczas gdy w ubiegłym roku było to ok. 60 mld zł. Dynamiczny wzrost cen usług medycznych i rosnące niezadowolenie z publicznej ochrony zdrowia sprawiają, że pacjenci coraz częściej decydują się na zakup prywatnej polisy zdrowotnej. Na koniec 2021 roku takie ubezpieczenie miało wykupione ponad 3,8 mln Polaków, co oznacza wzrost o 17 proc. r/r – wynika ze statystyk PIU. Eksperci Compensy podkreślają, że ich dużą zaletą jest możliwość dopasowania zakresu polisy do swoich indywidualnych potrzeb. – Ostatnie badania CBOS wykazały, że Polacy są niezadowoleni z publicznej opieki zdrowotnej, wyniki są najgorsze od wielu lat. Największą bolączką są bardzo długie terminy oczekiwania na konsultacje lekarskie i utrudniony dostęp do badań diagnostycznych. Dlatego Polacy coraz częściej korzystają z prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych, które oferują im szybki dostęp do prywatnego leczenia – mówi Dorota Bartkowska, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Zdrowotnych w Compensa TU SA Vienna Insurance Group.
Wojna zmusiła do wyprowadzki 14 mln Ukraińców
– Napływ uchodźców maleje, ale wiele zależy od tego, co wydarzy się w najbliższych tygodniach w Ukrainie, czyli czy nastąpi eskalacja działań wojennych, a jeśli tak, to na jaką skalę i co będzie obiektem ataków – miasta zamieszkane przez ludność cywilną czy obiekty infrastrukturalne – mówi Rafał Kostrzyński, rzecznik polskiego przedstawicielstwa Agencji ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). W ostatnich trzech miesiącach swoje domy opuściło 14 mln Ukraińców, z czego 6 mln wyjechało za granicę. – Przyjęcie takiej rzeszy uchodźców to gigantyczne zadanie, mimo to zarządzanie tym kryzysem i łagodzenie jego skutków przebiegało dużo łatwiej niż w przypadku innych kryzysów – ocenia ekspert. – Jak bardzo kryzys w Ukrainie przełoży się na kryzys uchodźczy na świecie, trudno powiedzieć, bo jest to sytuacja, która się rozwija bardzo dynamicznie. Na początku wojny obserwowaliśmy bardzo gwałtowny napływ uchodźców z Ukrainy do krajów sąsiadujących z nią, najwięcej do Polski. Obecnie widzimy lekkie uspokojenie, sytuacja jest opanowana, ale to się oczywiście może radykalnie zmienić – mówi Rafał Kostrzyński.
Coraz więcej firm płaci okup cyberprzestępcom
Rośnie liczba ataków ransomware, czyli blokad, których celem jest wymuszenie okupu. Wraz z nią rośnie także wysokość kwot płaconych hakerom za odblokowanie danych i zasobów. Choć eksperci ds. bezpieczeństwa odradzają wpłacanie pieniędzy cyberprzestępcom, to na taki ruch decyduje się już niemal co druga zaatakowana organizacja. W ciągu ostatniego roku podwoił się udział okupów, których wartość przekroczyła milion dolarów. Już co dziewiąta wpłata opiewa na takie kwoty. – Nie powinniśmy płacić hakerom okupów, ale zaznaczam, że to moja prywatna opinia. Rozumiem, że jest to bardzo trudne, bo wszystkie procesy są zatrzymane, cała firma stoi, ale mimo to uważam, że płacenie terrorystom to nie najlepszy pomysł. Te pieniądze będą wykorzystane do finansowania działalności przestępczej – mówi Javier Carriazo z Milagro Digital Risk Intelligence.