Advertisement

Rynek finansowy musi być otwarty

Deregulacja jest aktualnie jednym z najczęściej używanych pojęć i zjawiskiem, które wywrze największy wpływ na krajową rzeczywistość i otoczenie regulacyjne. To właśnie długotrwałe skutki deregulacji i ich wpływ na życie społeczne i gospodarcze są jej zasadniczym celem.

W szczególności chodzi o to, by krajowe regulacje normatywne były prorozwojowe i czyniły Polskę atrakcyjną destynacją gospodarczą. To system finansowy i tworzące je rynki są krwiobiegiem systemu gospodarczego. Dlatego jak najbardziej pożądane jest wdrożenie postulatów dotyczących deregulacji rynków finansowych, w tym przede wszystkim rynku kapitałowego. Jedną z podstawowych kwestii deregulacji rynku finansowego w Polsce jest zagadnienie tzw otwartej architektury rynku finansowego. Otwarta architektura to pojęcie, które dotyczy dystrybucji produktów finansowych przez instytucje finansowe. Dystrybucja ta może odbywać się w praktyce w dwóch modelach, tj. właśnie w modelu otwartym, gdzie dystrybutor oferuje pełną paletę produktów inwestycyjnych, oraz w modelu zamkniętym, tj. takim, w którym dystrybutor oferuje wyłącznie produkty własne. Krajowe instytucje finansowe bez dwóch zdań działają w architekturze zamkniętej. Takie rozwiązanie stoi w opozycji do takich fundamentów rynku kapitałowego, jak zasada działania w najlepszym interesie klienta. W sytuacji bowiem, w której bank dystrybutor oferuje produkty tylko własnego TFI, klienci mają ograniczony dostęp do innych produktów, które mogą być przecież lepsze. Widać więc, że zamknięta architektura nie leży w interesie klientów i jest niezgodna z koniecznością działania przez dystrybutora w najlepszym interesie klienta. W aktualnym stanie prawnym mamy do czynienia z sytuacją, w której zamknięta architektura rynku finansowego jest z korzyścią dla dystrybutorów. W sytuacji, w której dystrybutorem jest bank, to w przypadku „własnego” TFI źródłem wynagrodzenia dla niego są nie tyle „zachęty”, czyli wynagrodzenie dla dystrybutora, ile dywidenda „ciągnięta” od spółki córki, tj. bankowego TFI. W sytuacji otwartej architektury bank musiałby zaś pobierać „zachęty” i podlegać licznym obowiązkom regulacyjnym związanym z nimi, co generuje koszty i czyni otwartą architekturę mniej efektywną w ujęciu finansów. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest polska implementacja dyrektywy MiFID II. Została ona wprowadzona w Polsce w 2018 r., przy czym odbyło się to w sposób, który można określić mianem „gold-plating’u” najwyższej próby. Polski prawodawca nadpisał standard regulacyjny dyrektywy MiFID II na wielu poziomach. Na tyle, że dystrybutorzy wolą nie otwierać się na rynek, niżeli podlegać tym obowiązkom. W tym kontekście jak najbardziej zasadny jest postulat deregulacyjny, zgodnie z którym dyrektywa MiFID II powinna być w Polsce implementowana bezpośrednio i wprost, bez jakiegokolwiek „pozłacania”. Doprowadzi to wprost do otwarcia rynku dystrybucji, co będzie z niewątpliwą korzyścią dla wszystkich. 

Najnowsze

Firmy zagrożone karami

Od 30 grudnia 2025 r. firmy będą musiały spełniać nowe, rygorystyczne wymogi dotyczące ochrony lasów na świecie. Mimo że Polska...

Outsourcing procesowy skuteczną odpowiedzią na niedobory kadr

Brał rąk do pracy w szczytach sezonów, to realne wyzwanie dla wielu firm z branż o zwiększonym natężeniu procesów....

Polacy oszczędzają niewiele – niska stopa oszczędności ogranicza inwestycje i rozwój

Stopa oszczędności gospodarstw domowych w Polsce wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat do 9,8 proc., pozostając jednak jedną z najniższych w UE (dla porównania...

Koniec z papierologią. Wystarczy jeden stempel

Biurokracja w Polsce ma długą i niesławną tradycję. Im więcej pieczątek, tym lepiej dla państwa. Dlatego pomysł, że jeden certyfikat może...

Personal branding przyspiesza wzrost firm

Ponad 80 proc. liderów uważa personal branding za ważny element rozwoju biznesu, a 61 proc. potwierdza jego realny wpływ na wzrost firmy....