Rozmowa z Joanną Seklecką, przewodniczącą Komitetu Agentów Rozliczeniowych, prezes Zarządu eService, lidera polskiego rynku akceptacji kart płatniczych i największego agenta rozliczeniowego w Europie Środkowo-Wschodniej.
Zamiana gotówki na karty płatnicze w portfelach zdecydowanej większości Polaków stała się faktem. Przyczyniły się do tego szybkość i wygoda tej formy płatności. Ale czy te zalety płacenia kartą idą w parze z bezpieczeństwem naszych pieniędzy?
Zdecydowanie tak i dodam, że korzystanie z kart płatniczych jest bezpieczniejsze niż używanie gotówki.
Wyobraźmy sobie, że wybieramy się na większe zakupy gotówkowe i gdzieś po drodze gubimy portfel wraz z całą zawartością. Szanse na jej odzyskanie – realnie oceniając – są bardzo niewielkie, a strata dotkliwa. W przypadku utraty kart płatniczych wystarczy telefon na infolinię banku i ich zastrzeżenie. Nawet jeśli ich znalazca byłby nieuczciwy i chciałby ich użyć, zanim zostaną zastrzeżone, na niewiele mu się one przydadzą, nie tylko w przypadku transakcji wymagających PIN. Zadziała tutaj tzw. SCA (Strong Customer Authentication – przyp. red.), czyli mechanizm „silnego uwierzytelniania transakcji”, który chroni przed nieautoryzowanym użyciem kart. A to zaledwie jedno ze znacznie szerszego systemu zabezpieczeń wynikających m.in. z obowiązującej w całej UE Dyrektywy PSD2, bardzo precyzyjnie regulującej zasady bezpieczeństwa płatności kartą.
Co więcej, płatności elektroniczne są najbezpieczniejszą formą obsługi transakcji także dla przedsiębiorców. Ograniczają ryzyko pomyłek kasjerskich czy strat wynikających z przyjęcia podrabianych banknotów, eliminują też ryzyka związane z transportowaniem większych kwot gotówki pochodzącej z utargów.
Na bezpieczeństwo transakcji składa się wiele bardzo nowoczesnych rozwiązań technicznych i organizacyjnych, te kwestie są absolutnym priorytetem wszystkich organizacji odpowiedzialnych za obsługę płatności – począwszy od agentów rozliczeniowych, takich jak eService, przez organizacje płatnicze Visa i Mastercard, na bankach kończąc.
Ponad 95 proc. dorosłych Polek i Polaków ma co najmniej jedną kartę płatniczą, a według badań ponad 92 proc. korzysta z niej, płacąc za towary lub usługi. Mimo to nadal można znaleźć miejsca, gdzie nie da się zapłacić inaczej niż gotówką. Czy to nie paradoks?
W Polsce mamy już 1,3 mln działających terminali płatniczych. Ich liczba nadal rośnie, ale choć przybywa ich szybko, wciąż jeszcze dają o sobie znać dawne, wieloletnie opóźnienia wobec krajów Europy Zachodniej. To jednak tylko jeden aspekt obecnej sytuacji. Drugi to nasze przyzwyczajenia – ryneczki, targowiska, sklepiki czy bary położone z dala od centrów dużych ośrodków miejskich. Od lat królują tam banknoty, monety oraz stalowe kasetki i nie ma to nic wspólnego z technicznym brakiem możliwości przyjmowania płatności elektronicznych. Z myślą o takich miejscach opracowano i wdrożono np. terminale aplikacyjne. To rozwiązanie, które jest tanie i łatwo dostępne dla każdego sprzedawcy – wystarczy, że ma smartfona, który może mu teraz służyć do płacenia za własne zakupy, a także do przyjmowania płatności, bo dostarcza wszystkich funkcji terminala płatniczego. Dlatego można przypuszczać, że tam, gdzie nie da się zapłacić kartą, daje o sobie znać efekt tradycyjnego podejścia do sprzedaży, może też po części nieufności czy niechęci wobec nowoczesnych urządzeń elektronicznych – zwłaszcza wśród starszego pokolenia sprzedających.
Ten krajobraz jednak się zmienia. Jeśli chodzi o nasze postawy wobec płatności elektronicznych, na tle Europy wypadamy wręcz wyróżniająco. 6 na 10 Polaków woli ich używać niż płacić gotówką. Tylko 26 proc. spośród nas wybiera banknoty i monety. To zdecydowanie mniej niż w pozostałych krajach, gdzie ten odsetek wynosi 39 proc.
Pamiętajmy też o zmianach demograficznych. Generacja Z, czyli osoby – także konsumenci – które urodziły się w latach 1997-2012, to dzisiaj 26 proc. światowej populacji. 2 miliardy osób, które przyszły na świat w epoce cyfrowej. Według GlobalWebIndex, 98 proc. przedstawicieli pokolenia Z posiada smartfony – podstawowe narzędzie zakupów i realizacji transakcji. Z kolei badanie „EY Gen Z Payments Survey” podaje, że karty debetowe to najpopularniejsza forma płatności pokolenia Z. 69 proc. jego przedstawicieli korzysta z nich codziennie lub co tydzień.
Te dane wyraźnie obrazują potencjał nowego pokolenia, które zaczyna wywierać coraz większy wpływ na rynki na całym świecie. Można przypuszczać, że to swego rodzaju zapowiedź rewolucji, jakiej może ono dokonać. Przygotowujemy do tych zmian także naszych klientów – przedsiębiorców. Oni sami dostrzegają tę rewolucję i dlatego coraz chętniej wsłuchują się w to, co im podpowiadamy. Wiedzą, że płatności elektroniczne to wygoda, a także czynnik, który obniża koszty obsługi utargu i prowadzonych transakcji. Zwłaszcza przy dużych obrotach, gdzie potrzebna jest ochrona sklepu, konwoje z utargami i liczy się czas – zarówno obsługi klientów, jak i ten potrzebny na podliczenie kasy i zamknięcie dnia. To koszty, które skutecznie redukujemy naszymi usługami.
Czy to oznacza, że polscy przedsiębiorcy w sektorach handlowym i usługowym nie mają już wątpliwości co do konieczności posiadania terminali płatniczych?
Tak, choć nadal jeszcze nie wszyscy. O ile z mapy kraju znikają ostatnie – coraz mniejsze – tzw. białe plamy obszarów, gdzie możliwości płacenia kartą bywały w jakimś stopniu ograniczone, to nadal pozostają na rynku pewnego rodzaju strefy branżowe, w których przedsiębiorcy z różnych powodów wolą rozliczenia w gotówce.
Jednak i tu następują widoczne zmiany. Wystarczy zajrzeć do ostatnich raportów Narodowego Banku Polskiego, by przekonać się, że tylko w III kw. 2023 roku za pomocą kart przeprowadzono 2,6 miliarda transakcji o łącznej wartości 312,0 mld zł. To musi zrobić wrażenie nawet na największych sceptykach.
Coraz trudniej też wyobrazić sobie szybko rozwijającą się firmę, która nie oferuje możliwości zapłacenia kartą czy telefonem. Swoje robi także wsparcie, na jakie przedsiębiorcy otrzymują w programie Polska Bezgotówkowa, w którym mogą korzystać bez opłat przez 12 miesięcy z udostępnionych im przez nas terminali. Co ważne, są to różnorodne urządzenia, doskonale dostosowane do potrzeb każdego rodzaju biznesu – od stacjonarnych, przez przenośne i mobilne działające praktycznie wszędzie, aż po najlżejsze rozwiązania, czyli terminal aplikacyjny, który każdy przedsiębiorca może mieć w swoim smartfonie. Dzięki nim można ułatwić sobie prowadzenie biznesu i zyskać zadowolonych klientów, spośród których zdecydowana większość chce przecież płacić kartą.
Joanna Seklecka (ur. 12.05.1977 r. w Pruszkowie), jest absolwentką Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie oraz studiów doktoranckich na kierunku zarządzania. Ukończyła też elitarny Stanford Executive Program, prowadzony przez Stanford University Graduate School of Buisness dla najwyższej kadry zarządzającej.
Doświadczenie zawodowe zdobywała m.in. w branżach: gier komputerowych, doradztwa i audytu. Karierę w eService rozpoczynała w 2004 roku, od stanowiska Dyrektora Departamentu Finansów i Księgowości, a następnie Dyrektora Zarządzającego częścią biznesowo-operacyjną. Po siedmiu latach, w 2011 r., została Wiceprezesem Zarządu eService S.A., należącej do Grupy Kapitałowej PKO Banku Polskiego. Na tym stanowisku odpowiadała za biznesowe i finansowe aspekty funkcjonowania firmy, a w 2014 r., koordynowała proces przekształcenia Spółki, połączony z wejściem w skład notowanej na NASDAQ, międzynarodowej grupy EVO Payments, w której objęła stanowisko General Manager’a na Polskę. W październiku 2017 r. została powołana na stanowisko Prezesa Zarządu eService Sp. z o.o., na którym odpowiada w ramach grupy za cały obszar CEE (Central, Eastern Europe).